Rozumiem, że orzechy piorące to w Polsce nowość, ale żeby pytać, z pełnym przekonaniem, czy to normalne orzechy włoskie, tylko do prania… Gdy to usłyszałem od pewnego klienta, straciłem resztki dobrej opinii o ludziach.
W Indiach i Nepalu rośnie odmiana orzecha o nazwie Sapindus mukorossi. Orzech ten od dawna wykorzystywany jest, jako naturalny środek piorący. Łupiny tego orzecha w sposób bardzo efektywny są w stanie prać różne rodzaje tkanin oraz zmiękczać i oczyszczać wodę.
Orzechy piorące w większości przypadków kupowane są z powodu skąpstwa klienta. Przeliczy sobie taki, że w czterech orzechach można wyprać wór brudnej bielizny i od razu oczy mu się świecą. Takim osobom polecam jeszcze szorowanie podłogi popiołem i pranie w … rzece.
Pranie w orzechach – jak to działa?
Sapindus mukorossi posiada w swoim składzie saponinę, naturalny detergent, który ma właściwości myjące, oczyszczające i odtłuszczające. Łupiny orzechów zwierają od 13 do 15% tego związku. Jego działanie podobne jest do efektu, jak uzyskujemy dzięki zastosowaniu takich środków jak SLES, SLS czy anionowe środki powierzchniowo czynne (obecne w płynach do mycia naczyń i proszkach do prania). W naturalnym środowisku saponina chroni drzewo przed bakteriami, insektami i grzybami.
Do prania wykorzystuje się jedynie łupiny orzechów, które po nasiąknięciu wodą wytwarzają mydlany roztwór, delikatny, a jednocześnie bardzo skuteczny. Całe orzechy nie nadają się do prania, tylko ich łupiny, po uprzednim ususzeniu i zmianie koloru na brunatny, wykazują działanie identyczne, do detergentów. Zanim orzechy piorące zetkną się z wodą, można wyczuć ich bardzo intensywny zapach, ale w trakcie prania znika on całkowicie, nie nadając materiałom specyficznego, orzechowego aromatu. Brak zapachu można z powodzeniem nadrobić dodając do bębna pralki kilka kropli ulubionego olejku eterycznego. Warunkiem jest jednak to, aby dany olejek nie powodował barwienia tkanin.
Dlaczego warto prać w orzechach?
W dzisiejszych czasach spora liczba osób wykazuje alergię na silne detergenty. Nawet, jeżeli wydaje nam się, że proszek lub płyn do prania został dokładnie wypłukany z tkanin, to może być to mylne wrażenie. W rzeczywistości część detergentów zawsze w ubraniach zostaje, a co za tym idzie mogą one podrażniać wrażliwą skórę i przyczyniać się do powstawania wysypek, podrażnień czy bardziej uporczywych problemów skórnych.
Piorąc w orzechach, mamy pewność, że nasza skóra jest bezpieczna. Nie mamy kontaktu z agresywnymi chemikaliami, nie wchłaniamy do organizmu ich cząsteczek.
Orzechy piorące to doskonała alternatywa dla tych, którzy:
- Cierpią na atopię
- Borykają się z trądzikiem
- Mają egzemę
- Posiadają skórę skłonną do podrażnień
- Chcą po prostu żyć bardziej ekologicznie
Wykorzystane orzechy można zakopać w ogródku i wykorzystać, jako kompost, nie zawierają bowiem składników, które mogłyby zanieczyszczać środowisko.
Kolejną zaletą prania w orzechach, jest ich ekonomiczność. Sumując roczne wydatki na proszek do prania, okazuje się, że orzechy piorące są o wiele bardziej wydajne i możemy dzięki nim sporo zaoszczędzić. W kwestii oszczędności dodać należy również, że łupiny orzechów Sapindus mukorossi, można z powodzeniem wykorzystać, jako płyn do płukania tkanin. Użyty w ten sposób nadają ubraniom miękkość i świeżość.
Orzechy piorące nie tylko do prania
Błędnym jest przekonanie, że w orzechach piorących można tylko prać. W rzeczywistości mają one równie dobre zastosowanie do mycia włosów oraz całego ciała, a także do mycia sierści zwierząt. Orzechy piorące wykazują działanie przeciwłupieżowe. Można nimi umyć również samochód, czy podłogę w mieszkaniu. Dodatkowym atutem jest fakt, że mydlany roztwór orzechów piorących nadaje się znakomicie do czyszczenia biżuterii, również srebrnej. Bardziej zaawansowani użytkownicy, wykorzystują je również w ogrodzie, do podlewana roślin oraz ochrony ich przed insektami.
Tak szerokie zastosowanie orzechów piorących sprawia, że z powodzeniem można nimi zastąpić większość środków czyszczących, które używane są w gospodarstwie domowym. Orzechy mają tę zaletę, że nie niszczą materiałów, ani powierzchni, które są nimi czyszczone. Ich działanie to prawdziwy paradoks, są jednocześnie delikatne, ale bardzo skuteczne i dzięki temu zdobywają coraz większe grono zwolenników.
Stosując je, jesteśmy bardziej eko. Nie wyrzucamy przecież do środowiska takiej ilości detergentów, a tym samym nie przyczyniamy się do zwiększenia zanieczyszczenia naszej planety.
Mam alergię na niektóre proszki i problem z głowy.
No tak,wlasnie mam zamiar je kupic.Klienci dodaja tez nekiedy sody oczysczonej do bebna,jezeli sa silne zabrudzenia.Natomiast osttanio pewna klientka powiedziala mi,ze chce je pic,bo ogladala program o orzechach pioracych i wlasciwosciach leczniczych wynikajacych z e stosowania wewnetrznego.Ręce mi opadły…
Brzmi zachecajaco. Jak czuje zapach proszków do prania zmiekczaczy i całej tej chemii to niedobrze mi sie robi a tm bardziej na myśl że to potem ląduje w w naszych rzekach i glebie.
Do odplamiania używam mydełka odplamiającego -zero zapachu naturalne składniki -nie jest to to nic trudno dostępnego ja kupuje hipermarkecie . I co? – było plamy której nie sprał- a wcześniej przez lata używałam różówego mocno reklamowanego paskudztwa zwanego vanish- to prawie żadnych plam nie wybawiło za to jechało od niego jak z fabryki .
A do zwykłego codziennego prania to porprostu dodanie do ciepłej wody środka zmniejszającego napięcie powierzchniwowe który pozwoli wypłukanie brudu – naprawdę nie trzeba do tego nie wiadomo jakich wynalazków ktore zazwyczaj cudów nie robią.