By wydobyć z ziół pełnię aromatu, każde z nich powinieneś ciąć nieco inaczej, ale w większości przypadków sprawdzi się poniższa instrukcja.
Zanim zaczniesz kroić zioła, musisz je umyć. Niektórzy smakosze twierdzą, że trzeba je najpierw wysuszyć, ponieważ w przeciwnym wypadku zrobi się z nich papka.
Uważam, że to lekka przesada.
Uważam, że to lekka przesada.
W przypadku pietruszki, kopru ogrodowego i kolendry, zioła możesz kroić razem z łodyżką. Najlepiej jest usunąć dolną, twardą część łodygi. Następnie pokrój łodygę wraz z liśćmi i w dalszej kolejności, posiekaj listki.
Możesz też oderwać listki i następnie je pokroić, a łodygi zamrozić osobno. To dobry dodatek do zupy czy sosu.
Podczas krojenia mięty, bazylii i szałwii, powinieneś najpierw oderwać liście od łodygi, by uniknąć ich zmiażdżenia. Te zioła mają dużo olejku eterycznego, który uwalnia się podczas nacisku. Niektórzy kucharze zwijają listki w rulonik, a następnie kroją je ostrym nożem.
Tymianek, rozmaryn, oregano i estragon – najpierw oderwij listki od łodyg, potem zrób ułóż je na kupkę i pokrój na odpowiednią wielkość. Tymianek ma zwykle tak małe liście, że można go używać bez krojenia.
Nic lepszego od zapachu świeżo oberwanych liści mięty i ten aromat unoszący się po całej kuchni. Ja osobiście wole jej nie kroić, ewentualnie mogę ją porozrywać i np. wrzucić na dno do mohito.
Niektóre ziolka, jak melisa, szałwia – najczęściej rozdrabniam ręcznie, nie do wszystkiego potrzebny nam nóż, ale już np. natkę kroję, tak samo szczypiorek, majeranek.
Słonecznego dnia 🙂
Szczerze to nie wiedziałam że rozdrabnianie ziół ma jakieś znaczenie. Fajnie jest poznać takie szczegóły. Dzięki za porady.
No i ja również jestem zaskoczony tym jak duże znaczenie ma porozdrabnianie ziół.