Blog dobre zioła,
powstał po to, by informować czytelników na temat fascynującego
działania naturalnych preparatów. Od czasu do czasu chciałbym na
nim zwrócić uwagę także na zagrożenia otaczającego nas świata,
które są nie mniej groźne, niż zjadliwe bakterie i wirusy. W tym
wpisie trochę o zjawisku, z którym spotykam się każdego dnia, czy
to u siebie, czy to u znajomych – czyli o uzależnieniu od
Facebooka.
powstał po to, by informować czytelników na temat fascynującego
działania naturalnych preparatów. Od czasu do czasu chciałbym na
nim zwrócić uwagę także na zagrożenia otaczającego nas świata,
które są nie mniej groźne, niż zjadliwe bakterie i wirusy. W tym
wpisie trochę o zjawisku, z którym spotykam się każdego dnia, czy
to u siebie, czy to u znajomych – czyli o uzależnieniu od
Facebooka.
Jak zwykle, gdy
piszę o technologii, chciałbym wspomnieć o tym, że wkracza ona
zbyt bardzo do naszego życia i niektóre sytuacje, które są dziś
codziennością, nawet nie śniły się Orwellowi. Uzależnienie od
Facebooka (a także Instagrama, Twittera i innych podobnych portali),
jest dzisiaj czymś normalnym, natomiast upubliczniania w sieci, jest
traktowane jako dziwactwo.
piszę o technologii, chciałbym wspomnieć o tym, że wkracza ona
zbyt bardzo do naszego życia i niektóre sytuacje, które są dziś
codziennością, nawet nie śniły się Orwellowi. Uzależnienie od
Facebooka (a także Instagrama, Twittera i innych podobnych portali),
jest dzisiaj czymś normalnym, natomiast upubliczniania w sieci, jest
traktowane jako dziwactwo.
Pierwszym objawem
uzależnienia od Facebooka, jest zbyt duża ilość publikowanych
informacji. Spotykając się ze znajomymi w barze, mogę dziś
spodziewać się, że zechcą oni dokumentować na bieżąco przebieg
spotkania licznymi „selfikami”. Trochę narzekania – kiedyś na
koncerty czy inne wydarzenia, chodziło się po to, by cieszyć się
chwilą. Dziś coraz częściej oglądamy je przez szybkę smartfona.
Podobnie jest z podróżami, wypadami do restauracji czy uprawianiem
sportu – jeśli tego nie opublikujemy, czujemy się gorzej.
uzależnienia od Facebooka, jest zbyt duża ilość publikowanych
informacji. Spotykając się ze znajomymi w barze, mogę dziś
spodziewać się, że zechcą oni dokumentować na bieżąco przebieg
spotkania licznymi „selfikami”. Trochę narzekania – kiedyś na
koncerty czy inne wydarzenia, chodziło się po to, by cieszyć się
chwilą. Dziś coraz częściej oglądamy je przez szybkę smartfona.
Podobnie jest z podróżami, wypadami do restauracji czy uprawianiem
sportu – jeśli tego nie opublikujemy, czujemy się gorzej.
Często łapię się
na tym, że mam problem z wylogowaniem się z FB i zaglądam na niego
co kilka minut. Zamiast pracować, reaguję na powiadomienia, co
znacznie pogarsza jakość pracy. Przełączając się ciągle między
pracą a portalami społecznościowymi, nie pracujemy wydajnie. Co
gorsza, wiele osób nie wypuszcza smartfona z odpalonym „fejsem”
z ręki i nie jest w stanie skupić się na normalnej rozmowie. Czy
zauważyłeś to u swoich znajomych?
na tym, że mam problem z wylogowaniem się z FB i zaglądam na niego
co kilka minut. Zamiast pracować, reaguję na powiadomienia, co
znacznie pogarsza jakość pracy. Przełączając się ciągle między
pracą a portalami społecznościowymi, nie pracujemy wydajnie. Co
gorsza, wiele osób nie wypuszcza smartfona z odpalonym „fejsem”
z ręki i nie jest w stanie skupić się na normalnej rozmowie. Czy
zauważyłeś to u swoich znajomych?
Ciągłe poprawianie
swojego wizerunku na Facebooku, to także objaw uzależnienia od
portalu. Jeszcze kilka lat temu, wielu z nas potrafiło myśleć
godzinami nad tym, jaki ustawić opis na Gadu Gadu. Dziś możliwości
dbania o swój wizerunek w sieci są znacznie większe – poprawiamy
nasze zdjęcia, starannie wybieramy co „polajkować” i
publikujemy wpisy z modnych miejsc. Wszystko to po to, by dostać
„łapkę w górę” i podbudować swoje ego.
swojego wizerunku na Facebooku, to także objaw uzależnienia od
portalu. Jeszcze kilka lat temu, wielu z nas potrafiło myśleć
godzinami nad tym, jaki ustawić opis na Gadu Gadu. Dziś możliwości
dbania o swój wizerunek w sieci są znacznie większe – poprawiamy
nasze zdjęcia, starannie wybieramy co „polajkować” i
publikujemy wpisy z modnych miejsc. Wszystko to po to, by dostać
„łapkę w górę” i podbudować swoje ego.
Niepokoi mnie także
relacjonowanie różnych rzeczy na Facebooku – to chyba najbardziej
denerwująca rzecz ze wszystkich. Narzekanie na pogodę lub na dzień
tygodnia, opisywanie codziennych czynności, czy wpisywanie, jaki
jest wynik meczu – osoby, które to robią, często tracą
odbiorców. Moim zdaniem, relacjonowanie (a tym bardziej, czytanie
takich relacji), nie ma żadnej pozytywnej wartości dla innych osób.
To zjawisko przybiera na sile, przez relacjonowanie swojego dnia na
YouTube, dzięki czemu każdy z nas może się czuć, jak w reality
show.
relacjonowanie różnych rzeczy na Facebooku – to chyba najbardziej
denerwująca rzecz ze wszystkich. Narzekanie na pogodę lub na dzień
tygodnia, opisywanie codziennych czynności, czy wpisywanie, jaki
jest wynik meczu – osoby, które to robią, często tracą
odbiorców. Moim zdaniem, relacjonowanie (a tym bardziej, czytanie
takich relacji), nie ma żadnej pozytywnej wartości dla innych osób.
To zjawisko przybiera na sile, przez relacjonowanie swojego dnia na
YouTube, dzięki czemu każdy z nas może się czuć, jak w reality
show.
Często łapię się
na tym, że Facebook zabiera mi dużo czasu, ponieważ przeglądam
go, zamiast popracować nad czymś wartościowym. Przeglądnięcie
profilu znajomego to nic złego, ale Facebook wręcz prowokuje do
tego, by marnować na nim wiele godzin. Czyhają na nim gry,
aplikacje, ciekawe grupy i stale aktualizowany newsfeed, który
odciąga Cię od innych czynności. Wchodząc na Facebooka miej
świadomość tego, że:
na tym, że Facebook zabiera mi dużo czasu, ponieważ przeglądam
go, zamiast popracować nad czymś wartościowym. Przeglądnięcie
profilu znajomego to nic złego, ale Facebook wręcz prowokuje do
tego, by marnować na nim wiele godzin. Czyhają na nim gry,
aplikacje, ciekawe grupy i stale aktualizowany newsfeed, który
odciąga Cię od innych czynności. Wchodząc na Facebooka miej
świadomość tego, że:
-
Twórcom
zależy, byś był na tym portalu jak najdłużej -
Twórcy chcą
Ci coś sprzedać (na portalu jest coraz więcej reklam) -
Treści
publikowane na Facebooku, są zwykle bardzo uzależniające, a mało
wartościowe
Gdy używałem
smartfona, łapałem się na tym, że przeglądałem portale tego
typu nawet późno w nocy, przez co cierpiał mój sen. Na szczęście
po 2 tygodniach pozbyłem się tego problemu, wracając do zwykłego
telefonu. Zastanów się, co mógłbyś zrobić w tym czasie, podczas
którego marnujesz czas na „skrollowanie ekranu”. Moim zdaniem,
ciągłe bycie na bieżąco z Facebookiem, to bardzo poważny problem
– robi to chyba każda młoda osoba w komunikacji miejskiej. Jako
alternatywę, polecam zakup czytnika e-booków, lub słuchanie
audiobooków.
smartfona, łapałem się na tym, że przeglądałem portale tego
typu nawet późno w nocy, przez co cierpiał mój sen. Na szczęście
po 2 tygodniach pozbyłem się tego problemu, wracając do zwykłego
telefonu. Zastanów się, co mógłbyś zrobić w tym czasie, podczas
którego marnujesz czas na „skrollowanie ekranu”. Moim zdaniem,
ciągłe bycie na bieżąco z Facebookiem, to bardzo poważny problem
– robi to chyba każda młoda osoba w komunikacji miejskiej. Jako
alternatywę, polecam zakup czytnika e-booków, lub słuchanie
audiobooków.
Zdobywanie znajomych
na siłę – to dziś chyba mniejszy problem niż w erze „Naszej
klasy”, ale nadal dotyczy wielu osób. Jeśli zapraszasz osoby, do
których nie masz odwagi podejść i porozmawiać w „realu”, nie
ma to sensu. Badacze z Edynburga doszli także do wniosku, że osoby,
które mają więcej znajomych, pozostają w silniejszej reakcji z
Facebookiem (np. częściej publikują), ale także bardziej stresują
się korzystaniem z tego portalu. Moim zdaniem, za dużo uwagi
przykładamy do tego, ilu „znajomych” mamy na tym portalu, co
przekłada się na płytkie relacje.
na siłę – to dziś chyba mniejszy problem niż w erze „Naszej
klasy”, ale nadal dotyczy wielu osób. Jeśli zapraszasz osoby, do
których nie masz odwagi podejść i porozmawiać w „realu”, nie
ma to sensu. Badacze z Edynburga doszli także do wniosku, że osoby,
które mają więcej znajomych, pozostają w silniejszej reakcji z
Facebookiem (np. częściej publikują), ale także bardziej stresują
się korzystaniem z tego portalu. Moim zdaniem, za dużo uwagi
przykładamy do tego, ilu „znajomych” mamy na tym portalu, co
przekłada się na płytkie relacje.
Izolujesz się od
ludzi w normalnym świecie – komunikacja online jest prosta, bo
każdy może dzięki niej, stać się kimś, kim nie jest. Jeśli
rozmawiasz z kimś tylko online, bardzo prawdopodobne jest, że nie
uda Ci się porozumieć z tą osobą, podczas normalnego spotkania.
Coraz trudniejsze stają się także zwykłe spotkania, wyjścia ze
znajomymi czy porozumiewanie się z obcymi. Sam nie korzystam ze
smartfona, a czasem zdarza mi się wyjechać do innego miasta, co
wiąże się z pewnym wyzwaniem. Trzeba przełamać się, porozmawiać
z obcymi ludźmi i poprosić ich o drogę.
ludzi w normalnym świecie – komunikacja online jest prosta, bo
każdy może dzięki niej, stać się kimś, kim nie jest. Jeśli
rozmawiasz z kimś tylko online, bardzo prawdopodobne jest, że nie
uda Ci się porozumieć z tą osobą, podczas normalnego spotkania.
Coraz trudniejsze stają się także zwykłe spotkania, wyjścia ze
znajomymi czy porozumiewanie się z obcymi. Sam nie korzystam ze
smartfona, a czasem zdarza mi się wyjechać do innego miasta, co
wiąże się z pewnym wyzwaniem. Trzeba przełamać się, porozmawiać
z obcymi ludźmi i poprosić ich o drogę.
Mapa w smartfonie
jest znacznie łatwiejsza w użyciu, jednak wykorzystując ją, nie
rozwijamy swoich umiejętności komunikacyjnych. Gdy uda mi się
znaleźć określone miejsce, mam z tego wielką satysfakcję.
Podczas ostatniej podróży do Warszawy, ta sztuka niemal mi się nie
udała, ale dzięki temu, zapamiętałem ją na całe życie jako
przygodę.
jest znacznie łatwiejsza w użyciu, jednak wykorzystując ją, nie
rozwijamy swoich umiejętności komunikacyjnych. Gdy uda mi się
znaleźć określone miejsce, mam z tego wielką satysfakcję.
Podczas ostatniej podróży do Warszawy, ta sztuka niemal mi się nie
udała, ale dzięki temu, zapamiętałem ją na całe życie jako
przygodę.
Podobnie jest ze
znajdowaniem znajomych w sieci – jest to łatwe, ale nie wychodzimy
przez to ze swojej strefy komfortu.
znajdowaniem znajomych w sieci – jest to łatwe, ale nie wychodzimy
przez to ze swojej strefy komfortu.
W jaki sposób
zmniejszyć uzależnienie od Facebooka?
Kilka rad w
telegraficznym skrócie:
telegraficznym skrócie:
-
Wyloguj się
z FB i loguj się za każdym razem z użyciem długiego i trudnego
hasła -
Jeśli
korzystasz z FB w pracy do porozumiewania się z innymi osobami,
wybierz aplikację Messenger (działa także na stronie
https://pl-pl.messenger.com/),
lub zainstaluj oddzielny program, w którym możesz wyłączyć
swoją widoczność -
Pozbądź się
smartfona – jeszcze 10 lat temu żyliśmy bez nich. Pomyśl, czy
Twoje życie staje się lepsze, dzięki wpatrywaniu się w ekran.
Jeśli nie możesz się go pozbyć, wyłącz powiadomienia. -
Staraj się
robić rzeczy dla samej radości lub satysfakcji z ich robienia, a
nie po to, by się nimi chwalić w sieci -
Rozwijaj
swoje umiejętności komunikacji w realnym świecie, poznawaj nowe
osoby, pytaj nieznajomych o drogę -
Pracuj z
techniką Pomodoro – odłączaj się od FB czy Skype na 25 minut i
w tym czasie wydajnie pracuj lub ucz się